sobota, 20 sierpnia 2011

Omlet

Omlet to taka tradycja sobotnia. Rano jedna, potem druga latte, potem robienie omleta często z ricottą i konfiturą. Potem gazetka lub inne lektury – ostatnio częściej coś do czytania w różnych aplikacjach iPadowych. Zatem omlet to taki symbol nieśpiesznego, przyjemnego przedpołudnia.

Robiłem je dla J., gdy zostawała na noc w weekend. Dopóki nie zaczęła zrzędzić, że tyje od tych omletów. Ale nawet wtedy je jadła.

Dziś udał się wyjątkowo, ciasto wyszło puszyste i dobrze rozmieszane. Do tego zrobiłem mus z malin i bitą śmietanę.

Omlet z malinami i bitą śmietaną