czwartek, 15 września 2011

Endorfiny

Rano poszedłem pobiegać. Co prawda GPS zwariował ale zrobiłem standardową trasę,  jakieś 5,5 km w dobrym czasie. Wczoraj byłem na jodze, przedwczoraj biegałem i zrobiłem jakieś 28 km na rowerze. Potrzebuję endorfin, potrzebuję silnego ciała.

Z badań przed operacją wynika, że mój cholesterol spadł z 213 w maju rok temu, do 169 (w czerwcu było już tylko 177). Ważę 81,5 kg a zatem o piętnaście mniej niż w listopadzie, gdy w Kołobrzegu zważyłem się w hotelu i poszedłem biegać nad morze.  Od czterech miesięcy nie wypiłem kropli alkoholu, nie jem też prawie mięsa. Wiele zmian na lepsze w dość krótkim czasie i to nie licząc zmian w mojej głowie. Kiedyś byłem ciagle zły na siłę wyższą, że tak mało dostaję – szacunku, dóbr, poczucia bezpieczeństwa. Teraz jestem znacznie bardziej zadowolony z tego co mam.

Bylem wczoraj u endokrynologa, tej od witaminy D. Oczywiście najeżyła się, zaczęła używać łacińskich zwrotów i też powołała się na jakieś badania. Kiedy już ją uspokoiłem, uzasadniła logicznie zastosowaną terapię ale między wierszami tego co mówiła zrozumiałem, że nie ma pomysłu co z moim parathormonem i poziomem wapnia. Może operacja pozwoli uzyskać dodatkowe dane do diagnozy.

Poradziła mi abym bardziej się martwił rakiem i wrócił do niej za pięć tygodni. Oczywiście martwię się ale sam rak nie daje żadnych objawów, pierwsze będę miał jutro, gdy obudzę się już bez tarczycy. Tymczasem parathormon na co dzień robi mi krzywdę, nawet pomijając sikanie i wypłukiwanie wapnia z kości to ciągłe zmęczenie, poczucie splątania, niemożliwość koncentracji na niczym nie pozwala mi normalnie funkcjonować.

Tak czy inaczej, jak mówi stare przysłowie, gdy idziesz na operację to sprzątnij w kuchni i wyrzuć śmieci. Wczoraj do późnej nocy słuchałem muzyki. Mam około 60 GB mp3, więc ciągle znajdowałem coś czego jeszcze warto posłuchać.

* * *

J. nie dzwoni, twierdziła że wyjeżdża na tydzień na tanie wczasy z Groupona ale chyba wyjechała na dwa tygodnie, zgodnie z tym co mówiła mi Olga. I pewnie niekoniecznie po taniości, w końcu należy się jej coś od życia. Kłamała bo inaczej trudno byłoby jej uzasadnić, czemu nie ma dla mnie pieniędzy. Żałosne.