czwartek, 3 listopada 2011

Kobiety są jak Grenlandia cz. III

Z dzisiejszych odkryć brukselskich. Natural Corner przy Rue de l'Escalier ma świetny wybór czekolady, organicznej, robionej w Belgii z najlepszych składników i trzy razy tańszej niż czekoladki dla turystów. Można też tam kupić inne ciekawe rzeczy do jedzenia.

Przy Av. Louise jest sklep Superdry i zastanawiam się, jak usprawiedliwić przed sobą, że pewnie coś tam kupię. Idąc od kościoła św. Bonifacego do Porte Namur można wstąpić do jednej z afrykańskich knajpek. Można też bez trudu kupić haszysz, wystarczy zagadać do jednego z dilerów, którzy podpierają ściany. Nie kupiłem.

Sił starczyło mi dziś na jakieś trzy godziny zwiedzania od św. Katarzyny do św. Bonifacego. Wyruszyłem z domu po joggingu i obfitym śniadaniu po dwunastej a już koło trzeciej siedziałem w Blomqvist Espresso, próbując czytać "Orwella w Birmie" ale prawdę mówiąc przysypiałem nad książką i filiżanką kawy. Poziom hormonów już mi mocno spadł, w nocy śniły mi się koszmary a dzień dziś jest deszczowy. Więc poszukałem przystanku 80 i pojechałem w kierunku Montgomery.

Nic nie należy do Ciebie z wyjątkiem kilku centymetrów sześciennych wewnątrz Twojej czaszki. - 1984

Wczoraj za to w naszej lokalnej restauracji pod umywalkami okazało się, że wbrew opiniom w książce "Belgijska melancholia" Belgowie wcale nie są skryci i nie prowadzą dyskretnej konwersacji przyciszonym głosem. Przeciwnie, siedzący przy sąsiednich stolikach sami nawiązywali z nami rozmowę, chwalili wybór dań, udzielali porad. Wybrałem coś co nazywało się jambonette a okazało belgijską wersją golonki. Smaczne.

W ogóle bardzo jestem zadowolony, że zostałem dłużej. Oszczędziło mi to wielogodzinnej, nocnej tułaczki po lotniskach. Dziś zresztą też nie można wrócić do Warszawy bo na Okęciu jest mgła, Wizzair odwołał dziś lot do Brux a samolot LOT lecący do Brux zawrócił na Okęcie bo pękła szyba w oknie. Czy to nie za wiele na raz? Czy to coś oznacza? W każdym razie przyjemniej drzemać na kanapie mając Brukselę za oknem.